czwartek, 10 kwietnia 2014

Przyszłość Pomorza ,

na fali dyskusji o separatyzmie na Krymie, a na krajowym podwórku o RAŚ-u ( Ruch Autonomii Śląska), a także po lekturze tego artykułu: http://wpolityce.pl/spoleczenstwo/190517-mieszkancy-szczecina-chca-inkorporacji-do-niemiec-przejaw-desperacji-czy-realne-zagrozenie-co-bedzie-gdy-ekipa-tuska-znowu-dostanie-mozliwosc-wcielania-w-zycie-swych-dezintegracyjnych-pomyslow-na-polske?utm_source=apella&utm_medium=dzialania-fb-wsieci&utm_term=wpolityce&utm_content=08-04&utm_campaign=szczecin&fb_source=message
postanowiłem wyrazić swoje zdanie na temat odrębności Pomorza Zachodniego (dalej: PZ) od reszty kraju.

Przede wszystkim zgadzam się z myślą przewodnią w/w artykułu, wielu mieszkańców jest zmęczona obecną polityką polskiego rządu, który zdegradował region PZ do głębokiej prowincji, którą zdecydowanie nie jest.
Marginalizacja PZ, jaki Szczecina jest oburzająca, dotyka w zasadzie każdego aspektu, pozwolę sobie podać niektóre z nich:
1. w każdym kraju dzieje się tak, że regiony, czy miasta ze sobą konkurują i jest to generalnie pozytywna rzecz- tak jest wszędzie, np. w Stanach Zjed. Północ-Południe ( czy Wschodnie Wybrzeże z Zachodnim ), w Polsce zaś Szczecin rywalizuje głownie z Poznaniem oraz z Gdańskiem.
Niestety Szczecin jest na przegranej pozycji, ponieważ większość "elity" rządzącej ( PO ) pochodzi z Gdańska np. premier Tusk i wielu jego najbliższych współpracowników.
Przykład: wielkie demonstracje na Wybrzeżu 70', 71' następnie w 80' i w 88', w których to Szczecin wniósł swój ogromny wkład, i liczne ofiary...
efekt?
w podręcznikach do historii dla dzieci i młodzieży, przewija się wyłącznie Wałęsa i Gdańsk, tak jakby nic się w Szczecinie nie wydarzyło i nikt nie ginął za Ojczyznę.
2. kultura - większość wydarzeń kulturalnych tych z wyższej półki i tych z mainstreamu omijają Szczecin wielkim łukiem, brak nam infrastruktury kulturalnej. Dlaczego tak się dzieje? Tu akurat wina zaniedbań z przeszłości, złego gospodarowania miastem oraz brakiem zainteresowania rządu.
3. ekonomia - tu marginalizacja osiągnęła apogeum - katastrofą dla miasta był upadek Stoczni Szczecińskiej, jednym z największych zakładów pracy w regionie, a z podspółkami i podwykonawcami tworzyła ogromny atut dla miasta. Wściekłość wywołuje fakt, że w pobliskim Rostocku ( dawne NRD ) stocznia dalej istnieje, a ma zdecydowanie mniejszy potencjał niż Stocznia Szczecińska.
Dlatego, nie wierzę w tłumaczenia polityków, że "zamknęliśmy, bo nie opłacało się"
Bzdura!
Obecnie Port Szczecin-Świnoujście ledwo utrzymuje się na powierzchni...
Tak naprawdę, zostały tylko Zakłady Chemiczne w Policach.

A teraz, dowód:


Budowa dróg w latach 2014-2020 gdzie Pomorze Zachodnie jest białą plamą.

kolejny argument:
Niemcy z Rosją wybudowały wspólnie rurociąg "North-Stream" blokując wejście do portów w Szczecinie i Świnoujściu, politycy nie zrobili nic żeby taką inwestycję godzącą z interesy Polski zablokować.

Gazoport w Świnoujściu, został szczęśliwie umiejscowiony w PZ, choć kandydaturę swoją Gdańsk również zgłaszał.
Jednak ostateczna funkcja gazoportu będzie możliwa do oceny po jego ukończeniu

4. problemy społeczne -Szczecin jak reszta Polski wyludnia się, rodowici mieszkańcy wyjeżdżają  ich miejsce zajmują Gorzowiacy i inni mieszkańcy lubuskiego.
poza wynajmowaniem mieszkań i nabijanie liczby studentów Uniwersytetowi Szczecińskiemu nie wnoszą do miasta niczego.

I na zakończenie przypomnę kilka faktów, dających do myślenia,
po blisko 70 latach administrowania Polski tymi ziemiami zamiast odbudowy potęgi miasta, stało się dokładnie odwrotnie, nadal w Warszawie można podziwiać szczecińskie cegłówki wywiezione jako "dar Szczecina dla odbudowy stolicy", dodatkowo Rosjanie wywieźli wszystko co uznali za wartościowe, maszyny, technologie, broń, a nawet złom.
Smutne, bo patrzę swoimi oczami na Szczecin, moje miasto, które umiera, a które w XVII - XIX wieku było 3. najważniejszym miastem w ówczesnych Prusach, po Berlinie i Królewcu.


Śródmieście przedwojennego Szczecina

Pomorze jako część Królestwa Prus,a potem Rzeszy Niemieckiej


sobota, 22 marca 2014

Przyszłość.

witajcie,
ostatnio nie miałem czasu na napisanie chociaż jednej notki.
Od dziś będę starał się to nadrobić

Ostatnio zastanawiałem się nad przyszłością, a dokładniej nad przyszłością Polski.
Ta refleksja spowodowana była sytuacją na Ukrainie, oraz po propozycjach dyplomatów rosyjskich, mniej lub bardziej poważnych, dotyczących podziału tego państwa przez sąsiadów.

poniżej zamieszczę mapę mojego autorstwa, gdzie nakreśliłem ewentualne granice po rozbiorze Ukrainy


a teraz krótkie objaśnienie: 
- kolorem pomarańczowym zaznaczyłem Rosję oraz ew. nabytki terytorialne, Krym i wschodnią Ukrainę (Donbas) , zamieszkaną głównie przez ludność rosyjskojęzyczną oraz mniejszość rosyjską.
- kolor granatowy - Białoruś, ktoś mógłby zapytać, co Białoruś robi w tym towarzystwie...
Sprawa jest prosta, Białoruś to sojusznik Rosji, a wiadomo, że za wierność ( lub służalczość) przewidziane są profity, w tym wypadku Białoruś mogłaby "wyrównać" postrzępioną i długą granicę na swoją korzyść. 
- kolor fioletowy - to Wielka Rumunia - państwo powstałe z połączenia Rumuni i Mołdawii, ponadto Rumunia odzyskałaby rejon Czerniowca - zabrany Rumuni w 1940 r. i ponownie w 1945 przez ZSRR.
Ponadto gdyby Rumunia przyłączyła się do rozbioru zapewne jej granice oparłyby się na rzece Boh, co również jest powtórką z przeszłości, gdy Rumunia otrzymała ten obszar podczas II wojny światowej, po agresji III Rzeszy na Związek Sowiecki w 1941 r. 
- linią zielono-biało-czerowno zaznaczyłem nabytki Węgier, które uzyskały by Ruś Zakarpacką, która należała do Węgier przez stulecia, na krótko powróciła do Węgier w 1938 rok po rozpadzie Czechosłowacji.
- linią biało-czerwoną określiłem nabytki Polski, są to rejony Lwowa granica oparta byłaby na Bugu oraz na Karpatach. byłyby to ziemie, które zostały włączone do Królestwa Polskiego przez Kazimierza Wielkiego. Rejon Lwowa znajdował się w granicach II RP. a po II wojnie światowej został bezprawnie przekazany Ukraińskiej SRR.
- przerywaną czarną linią - zaznaczyłem moim zdaniem maksymalny zasięg zdobyczy polskich na Wschodzie. Jest to teren dawnej Galicji, ze Stanisławowem oraz Tarnopolem. 


przerywaną niebieską linią zaznaczono granicę Polski, proponowaną przez Polaków, niestety ale Stalin nie wyraził zgody na włączenie do Polski Królewca, Grodna i Lwowa...
szkoda...